OLX się cieszy, my mniej…
Zgodnie z reklamą, którą ostatnio widzieliśmy, OLX się cieszy, że dodajemy ogłoszenia.
A czy my się cieszymy?
Można by z niej wywnioskować, że albo OLX cieszy się, że jeszcze dodajemy ogłoszenia, albo że udaje nam się to zrobić.
Wszyscy prędzej czy później napotykamy problemy, no choćby z moderatorami.
Czy zdarzyło wam się otrzymać bana na opublikowane zdjęcie? U mnie moderatorzy wywalili kilkanaście zdjęć. Oczywiście wynika to z faktu, że staram się osiągnąć ich wysoką jakość, o którą portal zabiegał jakiś czas temu, publikując tutoriale “jak zrobić zdjęcie”. Nawet nie jest najgorsze, że modzi traktują fotki jako kradzione z internetu (czytaj: zbyt ładne), tylko fakt, że nawet jeśli uda nam się moderatorów przekonać, że fotka jest naszego autorstwa, nagle okazuje się, iż akurat coś nie działa i nie mogą zdjęcia przywrócić, bo go nie widać w systemie. Szczęście jak masz kopię na dysku, jeśli nie – robisz od nowa.
Ekstremalnie kiedyś usuwano mi to samo zdjęcie trzy razy, w końcu odpuściłem. Jeden mod kiedyś napisał mi, że to ja sam usunąłem zdjęcie i mam mieć pretensje do siebie… No ŻESZ…!
Modzi… ech…
Był taki czas, że chciałem pójść pod siedzibę Tablicy i pytać wszystkich wychodzących, czy czasem nie są modami, bo pięść chciałem sprzedać 😉 Problem jest w tym, że wybrali opcję, w której prawdziwych pracowników ukrywają pod wirtualnymi imionami i obrazeczkami. U mnie wywołuje to odruch bezradności. Wychowałem się, gdy rozmowy prowadziło się patrząc w oczy, a przyjmowało się ich warunki uściskiem dłoni. W wojsku nauczyli mnie, że jest hierarchia i posługując się jej zasadami, można zawsze rozwiązać problem z jednostką, która nie wpisuje się w nasze oczekiwania.
Ale modzi na OLX są bezkarni, bo bezimienni, a system jest tak skonstruowany, aby nie dało się konwersacji pociągnąć z uwzględnieniem historii. Tym samym jako PETENCI stoimy na straconej pozycji. Nie wiemy z kim rozmawialiśmy, nie przytoczymy co nam powiedziano, a trudne i wielowątkowe sprawy ciężko jest pociągnąć, bo rozbito nas na kilka konwersacji z nie wiadomo kim.
Poza zdjęciami kiedyś prowadziłem ciągłe walki o zmiany kategorii, bo moderator nie miał pojęcia czym jest to co sprzedaję i przykładowo golarkę wciskał mi tam gdzie kosiarki (oczywiście podkolorowałem). W apogeum walczyłem o 5 różnych ogłoszeń.
I to był problem trwały, wynikał z faktu złego doboru moderatorów o nazbyt ograniczonej wiedzy. Obecnie sytuacja się uspokoiła, albo rozluźniono reguły z powodu niedoboru modów, albo zatrudniono dobrych ludzi. Obstawiam to pierwsze, po zaobserwowaniu, jak szybko ogłoszenia obecnie się dodają do aktywnych.
Sprzedawcy branż specjalistycznych wiedzą, jaka kiedyś była masakra w dodawaniu numerów części, kodów modelowych, numerów seryjnych. Problem nadal pozostał nierozwiązany, ale w czym on leży. Poprzedni system zakładał, że wszystkie ciągi cyfr lub do cyfr podobne, z uwzględnieniem myślników i kropek uznane zostały za numery telefonu. Dodawanie zaś numeru telefonu w treści ogłoszenia było zabronione. Tym samym numery identyfikacyjne części były banowane i usuwane z ogłoszenia. Często jest tak, że w urządzeniach stosuje się części o różnych parametrach. Odróżniamy je właśnie po specjalnych kodach. Dzięki nim znalezienie tej jedynej części jest możliwe. Niestety nie w OLX! I co z tego, że po ostatniej zmianie można już wrzucać w tekst ogłoszenia ciągi liczb, a nawet numery telefonu, skoro system domyślnie je maskuje z włączeniem funkcji “zobacz numer telefonu”. To prawda – po kliknięciu numer nam się wyświetli, ale… ALE NIE WYSZUKUJE SIĘ, ani w wyszukiwarce OLX, ani w Googlach. W tych więc przedmiotach gdzie typ, model, P/N, czy S/N jest ważny, OLX zupełnie się nie sprawdza.
Coś o treści.
Abstrakcja praw autorskich, bo niby pilnują zdjęć, ale w kilku przypadkach zgłaszałem kradzież opisu z zewnętrznych źródeł i mimo kilku prób zgłoszenia dla poszczególnych przypadków, nie kończyło się to niczym, nawet odpowiedzią moderatora…
Już pomijam fakt, że na Allegro to też nie działa, jednak mniejsza tam anonimowość sprzedających dawała lepszą pozycję, gdy ostrzegało się o możliwościach konsekwencji prawnych.
Wszyscy ostatnio porezygnowali z komunikatora GG, bo w sumie nikt już go nie używa, no ale na przykład ja używałem, dla OLX’a i dla Allegro. Wiem, wiem nie używałbym, gdybym nie musiał. Po prostu w aplikacji mobilnej na iOS, gdzie akurat powiadomienia o tym, że ktoś napisał do nas wiadomość nie zawsze (prawie nigdy) działa. Powiadomienia poprzez GG działały bezbłędnie. Mam wrażenie że stopniowo to się poprawia, gdyż już regularnie mam powiadomienia o obniżeniu ceny w obserwowanych ogłoszeniach. Może wkrótce zobaczę resztę. podobnie jak miło będzie zobaczyć plakietki na ikonie appki.
Właśnie odpaliłem OLX w trybie bez Adblocka, ale mi dowalili reklamą! I to jest problem z tym diabelnym Adblokiem, którego nikt z wydawców nie lubi. Nikt nie potrzebowałby tego narzędzia gdyby reklamy nie stanowiły ponad 50% kontentu strony. Pamiętacie jak wnerwiająca była reklama w GG na cały ekran? Jakoś pół roku później zaczęliśmy zapominać o GG.
Uważam, że warto wspominać zmarłych ;-).
Tutaj zaskakują nas znienacka wyniki wyszukiwania dostarczone nie przez OLX-a przez Googla, albo również od Googla do trzech ramek reklamowych to w pionie, to w poziomie. Do tego dodamy wyniki wyszukiwania w formie reklam tekstowych i mamy komplet. Nie jest aż tak źle jak na Interii, więc da się wytrzymać.
No i teraz gwiazda ostatnich dni…
Weryfikacja kont za pomocą numeru telefonu. Niby słuszna, niby dobre, ale nie bez porażek. Dowiedziałem się, że chodzi o podniesienie bezpieczeństwa nabywców, by użytkownicy byli zweryfikowani. Oczywiście, jak pamiętamy, Tablica to były ogłoszenia sąsiedzkie, OLX na początku też. Skoro jednak chcą się rozwijać i zachęcić ogłoszeniodawców do płacenia, muszą dać narzędzia do sprzedaży na odległość. Dobrym pomysłem jest weryfikacja użytkowników. Tyle że OLX wpadł na pomysł, aby JEDYNĄ opcją była weryfikacja za pomocą numeru telefonu komórkowego, a precyzyjnie SMS’em.
Po pierwsze, wykluczyli cyfrowo tych, którzy komórki nie posiadają – wbrew pozorom znam osobiście kilkoro młodych, którzy zdecydowali się nie mieć komórki, że o starszych osobach nie wspomnę. No i już mamy piłkarski aut. Prawdziwym jednak karnym jest to, że wymyślili sobie, iż jeden numer telefonu = jedno konto. Niby jasne, bo przecież regulamin mówi, że jedna osoba może mieć jedno konto. Ten sam regulamin nie zabrania jednak administrowania kontami. Jeden więc administrator może rejestrować swój numer do kilku kont. I co wtedy? A nic – BAN! Mod wybiera sobie, które konto usera jest “głównym kontem” i to odblokowuje, a resztę blokuje.
Ostatnio też mi zablokowali konto, kilka moich pism, wyjaśnień i w końcu odblokowali. Nawet nie raczyli o tym poinformować, po prostu zaczęło działać. Ale co z tego skoro wkrótce znów zablokowali, na krótko przed świętami. Nie ma opcji aby udało mi się wystawić cokolwiek na wigilię, bo nie wyrobią się z odblokowaniem.
Podobnie jak z ustawą antyterrorystyczną, która nakłada na nas obowiązek rejestracji kart sim, tak i tutaj w praktyce nie zabezpieczy nas przed problemami, bo bandziory będą używać numerów zarejestrowanych na tzw. “słupy”.
Za to zainteresowani handlować mogą naszymi danymi do woli a UOKiK i GIODO tego nie ogarną.
Zmiany, zmiany…
OLX, wyswobodził się spod opieki starszego brata i nastają na razie kosmetyczne, ale jednak zmiany. Od dłuższego czasu już ogłoszenia w dziale motoryzacja są ograniczone do pięciu bezpłatnych. Można co prawda wykupić pakiety ogłoszeń, ale słowo WYKUPIĆ, nakreśla już nam nową drogę… Tak – OLX nie jest już bezpłatne i wszystko wskazuje na to że za niedługo WSZYSTKO już będzie płatne nie tylko wyróżnienie. Sprzedanie auta czy motocykla już dziś jest płatne obligatoryjnie od sztuki. Są pakiety dla firm, ale co z tego. W naszych głowach OLX jest BEZPŁATNY. Atak na kasę już kilku pożarł. OLX czuje się bezkarne, bo zgodnie z faktem lokuje się zaraz za Allegro, Gumtree nigdy mu nie zagrażało, ale mamy nowych i silnych graczy. Ebay zdobywa serca młodych, Aliexpress wchodzi przebojem na salony, a wielki smok Amazon już dyszy nad Polską. Tylko czekać aż zionie ogniem. Chwilowa słabość Allegro, która ostatnimi dniami zdaje się być dostrzeżona przez nowy zarząd, przeradza się w rozsądną (miejmy nadzieję) walkę o Kowalskiego.
Po cichaczu do stołu dosiadł się dawno nie widziany gracz, który wypłynął po wprowadzeniu opłat i ograniczeń w motoryzacji na OLX. Mowa o Sprzedajemy.pl. Portal przyjmuje coraz większy ruch w dziale moto, gdzie wynoszą się tak mali handlowcy, jak i osoby prywatne.
Pamiętacie reklamy Tablica.pl? Wiadomo, za reklamy zapłaciło Allegro. Gdyby tak Sprzedajemy wyskoczyło teraz z reklamami, kto wie co by się stało…
Smutna prawda jest taka, że sprzedawcy są tam gdzie kupujący i na odwrót, dlatego tak długo, jak OLX nie zmusi ludzi do odejścia, Sprzedajemy musi zadowolić się tym co ze stołu spadnie.
Na razie wrzucam ogłoszenia i tu i na Sprzedajemy.pl, bo na razie zainteresowanie jest większe na starych śmieciach, ale już dziś warto zaglądać na Sprzedajemy, bo coraz więcej okazji można złapać właśnie tam.